Galeria Pracownia Wschodnia to przestrzeń wystawiennicza oraz otwarte miejsce inicjatyw artystycznych i kulturalnych. Organizujemy wystawy tematyczne połączone z warsztatami lub wykładami zaproszonych gości, pokazy performance, mikro spektakle, spotkania autorskie i koncerty. Przy okazji tych wydarzeń współpracujemy zarówno z twórcami, jak również z osobami nie związanymi bezpośrednio ze światem kultury, np. z naukowcami i podróżnikami.
Pancerze ochronne, kolce, haki, filtry, trucizny. Ciągłe ulepszanie wyposażenia roślin w walce o przetrwanie daje człowiekowi zdumiewający przykład nieposłuszeństwa, uporu i pomysłowości.
Gdyby nie ogon, wyglądałby jak pies. Lis uchwycony w dynamicznej, nonszalanckiej pozie, gdy drapie się nogą po grzbiecie, jest osią wystawy Idy Karkoszki.
Wystawa prezentuje zrealizowane w ostatnim czasie projekty, które wykorzystują na różne sposoby medium fotografii, przybliżając pozornie odległe podejścia do „robienia" zdjęć — od eksperymentów w ciemni, przez obserwację i dokumentowanie natury, aż po działania postartystyczne i performans dokamerowy.
Jesteśmy grupą znajomych, związanych ze Stowarzyszeniem Pracownia Wschodnia. Do tej pory zapewniało nam ono przestrzeń do pracy twórczej. Po przeprowadzce do nowego miejsca – na plac Hallera, zrezygnowaliśmy z miejsca do pracy na rzecz miejsca do prezentacji. Stworzyliśmy galerię Pracownia Wschodnia, aby móc, działając oddolnie i pozainstytucjonalnie, nie tylko podzielić się własną twórczością, ale też dać szansę prezentacji artystom spoza naszego kręgu. Galeria, tak jak i całe stowarzyszenie, jest finansowana z prywatnych budżetów osób zrzeszonych w Pracowni Wschodniej.
Cyrk Lautreca się skończył. Lautrec umarł, Schiele też. Cóż za humor. Chyba nie musisz nic udowadniać zdrowy człowieku. Ale świadomość błędu (Stańko), cóż to za świadomość. Chylak (kurator B) spytał mnie, co łączy wszystkich ludzi, których maluję. Może byli chorzy? Nigdy nie udało mi się namalować nikogo chorego. Ale będę jeszcze próbował. Cieślak natomiast (A) to musimy zrobić tą wspólną wystawę. Ale wracając do Śmierci Lautreca, to chyba to wszystko jedno.
Jaka tam królowa umarła. Nieudolnie to robię, ale opisuję człowieka. A jeszcze poważniej, i tak zaraz umrę. Reszta, to wina kuratorów. Oni wybrali obrazy i kazali mi napisać ten tekst.
Niech żyje Frank O’Hara.