Foto Pracownia Wschodnia zaprasza na wystawę Andrea Beggio.
Bohaterami serii BLIZNY są niektórzy podopieczni zrzeszenia Porto Alegre (z Rovigo) oraz zrzeszenia Di Tutti i Colori (z Occhiobello). Zacząłem od pojęcia „blizny", rozumianej jako znak, który pozostaje po urazie fizycznym lub duchowym. Punktem wyjścia tej opowieści przedwstawionej na fotografiach jest wspomnienie wywołane przez bohaterów, słowo, które nawiązuje do ich korzeni i wyznacza drogę wytyczoną przez tę traumę.
ALI - Somalia - 20 lat : moja blizna to dzieciństwo w Somalii, śniadanie w domu rodziny mojego przyjaciela Mohameda, szybko schodzę po schodach, ślizgam się i walę głową o podłogę. Blizna, którą noszę w środku to także gruźlica przebyta w wieku 3 lat. Z powodu bólu i silnego kaszlu nie mogłem spać i jedynie w szpitalu lekarze byli w stanie mnie wyleczyć.
AKMED - Somalia - 20 lat : W wieku 16 lat pracowałem w restauracji jako kelner, często chodziłem na zakupy do pobliskiego supermarketu. Zakochałem się w kasjerce, córce właściciela, miłość została odwzajemniona. Ojciec i brat dziewczyny powiedzieli mi, żebym z nią nie flirtował, bo rodzina obiecała jej inne małżeństwo. Pewnego wieczoru doszło do bójki, podczas której brat dziewczyny próbował mnie dźgnąć dużym nożem kuchennym, ślad to 5-punktowa blizna na żebrach.
ISAAC - Nigeria - 22 lata : Urodziłem się w Nigerii i byłem członkiem plemienia, tutaj szamani są lekarzami społeczności i próbują leczyć ludzi. Podczas silnego bólu brzucha, gdy byłem jeszcze bardzo młody, szaman uzdrawiał mnie, zadając subtelne cięcia, aby wydobyć zło. W Nigerii młodzi chłopcy w wieku około 15 lat poddawani są rytuałowi (tzw. money ritual), w którym używa się specjalnego balsamu, którym smaruje się ciało. To rytuał będący częścią kultury nigeryjskich plemion, rytuał, który pozostawił niezatarte ślady na całym moim ciele.
MAMADU - Senegal - 22 lata : Przyjechałem do Włoch w 2017 roku na Lampedusę przez Libię, gdzie wsiadłem do łodzi ze 115 osobami, bałem się morza, bo nie umiałem pływać. W Senegalu straciłem oboje rodziców, podjąłem się wyjazdu do Włoch z moim bratem Saną. Ponieważ byłem emigrantem, podczas podróży (w Mali) uwięziła mnie policja. W Libii musiałam pracować przez około rok nawet 12 godzin dziennie, aby być w stanie zapłacić za podróż.
ATHIB - Irak - 28 lat : moja blizna na ręce pochodzi z czasów, gdy byłem imigrantem w Szwecji. Aby uciec przed policją ukryłem się za kratą i zszyłem ranę na ulicy, ponieważ przez brak ubezpieczenia zdrowotnego nie mogłem iść do szpitala.
BAKARY - Wybrzeże Kości Słoniowej - 28 lat : Podczas uwięzienia w Libii, co 2-3 tygodnie żołnierze próbowali wyłudzić od nas pieniądze poprzez tortury. Najbardziej typową torturą było poddawanie nas wstrząsom elektrycznym pod podeszwami stóp lub wielokrotne uderzanie metalowymi elementami w nasze nogi i ramiona. Tortury potrafiły trwać godzinami. Zostałem sprzedany handlarzom ludźmi do drobnych prac budowlanych. Po 9 miesiącach udało mi się uciec, ale podczas ucieczki mój przyjaciel i współwięzień zostali schwytani i zabici przez libijskich żołnierzy. Obecnie we Włoszech pełnię służbę cywilną i pracuję jako krawiec w zrzeszeniu „Di tutti i colori".
SULEYMAN - Gambia - 22 lata : Libia to miejsce, w którym po raz pierwszy pracowałem jako niewolnik, miałem wtedy 17 lat. Gdy tam przyjechałem nie miałem pieniędzy i potrzebowałem pracy, aby móc dostać się do Włoch. Dla mojego oprawcy pracowałem jako murarz. Ta osoba mnie przerażała, ale nie miałem innej możliwości „zapłacenia" za wolność.
UCHE - Nigeria - 27 lat : Wyjechałam z Nigerii 5 lat temu, podróż do Europy odbyłam sama. W Libii miałam szczęście, do dziś pamiętam odgłosy wystrzałów libijskich żołnierzy. Łódź, którą przekroczyłam Morze Śródziemne tonęła, uratowała nas przepływająca obok hiszpańska łódź, zabierając nas na włoskie wybrzeża. Kiedy patrzę w przeszłość czuję złość i płaczę. Powód, dla którego opuściłam Nigerię wciąż wywołuje we mnie ogromny smutek.
Czarno-białe portrety wydrukowane są w ciemni na papierze barytowym, stonowanym selenem.
Andrea Beggio
Z wykształcenia jestem inżynierem mechaniki, a od dzieciństwa miłośnikiem fotografii. Mój pierwszy kurs fotografii odbyłem jako nastolatek w Atelier della Fotografia we Włoszech. Od kiedy przeprowadziłem się do Warszawy w 2013, zacząłem naukę pod skrzydłami Federico Caponi, ucząc się m. in. techniki wywoływania i drukowania fotografii. Następnie zostałem członkiem Stowarzyszenia Pracowania Wschodnia.