Wszystko albo nic

14 stycznia do 29 stycznia 2023
Galeria Pracownia Wschodnia
Wszystko albo nic

Wojciech Cieśniewski

Źródłem sztuki jest zaangażowanie. Zaangażowanie pozwala wykreować formę i dać wyraz, który ludzi zafascynuje i wzruszy- pisze na tyle jednego z obrazów Wojciech Cieśniewski. Wystawa „Wszystko albo nic" zorganizowana w Galerii Wschodniej przez Mikołaja Chylaka i Jana Alberta Cieślaka, miała na celu spojrzeć na bogaty, wieloletni dorobek malarza. Nie jest to typowa wystawa retrospektywna, w tym sensie, iż nie stawia sobie za cel omówienia poszczególnych etapów twórczości Cieśniewskiego. Ma wyjść poza szczegóły i uchwycić to „coś", co stanowi o nim jako człowieku i artyście.

Cieśniewski, który zanim został malarzem, ukończył studia matematyczne, często szuka racjonalizacji dla swojej bardzo emocjonalnej twórczości. Podejmuje ciągłe próby definiowania sztuki i piękna, które często zapisuje w postaci haseł i objaśnień na odwrociach prac. Jak jednak zauważają kuratorzy, w swojej artystycznej praktyce wykracza poza założone tezy, ostatecznie dając się ponieść intuicji i wizji wiodącej go czasem w niezbadane rejony. Jako iż sami są artystami, to właśnie ta artystyczna pasja, nieoczywista strona aktu kreacji, wydaje się dla nich najciekawsza.

Cieśniewski zaczynał od form zbliżonych do abstrakcji, podążając w tym za swoim nauczycielem, Rajmundem Ziemskim. Z czasem przeszedł na stronę figuracji, dążąc do większej jednoznaczności i komunikatywności obrazu. Nie zmieniło to jednak kierunku jego artystycznych poszukiwań. Zarówno jego wcześniejsze abstrakcje jak i prace figuratywne cechuje ekspresja i emocjonalizm. Patrząc na naturę, człowieka, historię, szuka plastycznej formy dla swoich odczuć. Formy, która, jak mówi „wzruszy i da ludziom piękno". Jego malowanie bliskie jest postawom Cézanne’a czy Van Gogha, których zresztą sam przywołuje - artystów malujących wyłącznie tak, jak widzą i czują. Cieśniewski w swoich pracach pragnie wyrazić uczucia wobec świata: swój zachwyt i swój ból. Poszukując bezpośredniego przepływu emocji, niekiedy maluje przy zgaszonym świetle, w ciemności. Jego praktyką jest kilkukrotne wracanie do tego samego wątku, co ma na celu osiągnięcie lepszego wyrazu, a jednocześnie świadczy o tym, iż odczucia artysty rozwijają się w trakcie samego aktu malowania.

W ostatnich latach Cieśniewski coraz częściej kieruje się w stronę zagadnień etycznych i stawia pytania dotyczące losu człowieka. Powracającym w jego twórczości tematem jest trudna historia własnej rodziny i rodzinnej miejscowości, mazurskiego Działdowa, rozgrywająca się w cieniu faszyzmu i powojennej komunistycznej rzeczywistości. Podążając za tym, podejmuje różne wątki z tragicznej historii XX wieku, wyrażając solidarność z ofiarami prześladowań i totalitaryzmów. Maluje z empatią. W swoich obrazach chwyta ulotne gesty, przywołuje zdarzenia i ich konsekwencje. Częstym zabiegiem formalnym jest podział płaszczyzny obrazu na różne luźno powiązane kwatery, „okna", co pozwala na zestawianie różnych motywów i pespektyw, na podkreślanie głębszych relacji psychicznych czy moralnych.

Na wystawie można było zobaczyć wiele autoportretów, których w tle widnieją prace lub wizerunki innych artystów bądź dawna architektura. To sztuka bowiem, choć nie współczesna, jest jego uniwersum. Jego spojrzenie kieruje się głównie na dzieła artystów europejskiego renesansu i baroku, którzy zwracali się do natury i kierowali własną wizją. Jego ulubionymi kierunkami są Włochy, Hiszpania. Te odwołania stanowią rodzaj oświadczenia na temat jego filozofii sztuki. Nie pociąga go uduchowiony antynaturalizm ikon. To w widzialnym, materialnym świecie właśnie tkwi dla niego dramat, który jest punktem wyjścia dla artysty. Szczególnie bliski jest mu też początek XX wieku, gdy malarstwo wnosiło nowe spojrzenie i oddawało puls zmieniającego się świata. Nie interesują go inne, współczesne formy wyrazu artystycznego, nowe media ani zmieniające się okoliczności, w których funkcjonuje dziś sztuka. Dla Cieśniewskiego sztuka, a zwłaszcza malarstwo, ma nadal moc oręża. W jego artystycznym idealizmie można dostrzec rys Don Kichota, który przenosi nas w czasy malarskiego rycerstwa. Jego postawę cechuje bezkompromisowość. Wszystko albo nic. Jak sam mówi: "Viva l’arte znaczy ‘niech bicie serca będzie najważniejsze’!"

Autorka tekstu: Tamara Sztyma

Kuratorzy: Mikołaj Chylak | Jan Cieślak

Zdjęcia z ekspozycji